Urozmaiceniem "nudnego" życia każdej księgowej są tzw nietypowi klienci. To ta grupa która w działalności jaką prowadzi orientuje się świetnie ale jeśli chodzi o wiedzę z zakresu księgowości to wszelkie informacje trafiają na opór. Zwyczajnie są nieprzyswajalne.
Mój klient przed zrobieniem mu PIT-28, (nie wychodził mu podatek i nic nie wpłacał przez cały rok) pyta czy odliczę mu ulgę na dzieci. Grzecznie tłumaczę, że nie wpłacił podatku, więc nie mogę itd. Po krótkiej konsternacji klient zadaje mi pytanie; Ale jak jestem na VACIE LINIOWYM to też nie mogę odliczyć ulgi?.......
Z kolei REFORMA ma Pana który regularnie raz na dwa miesiące, pyta się co ma zrobić gdy zaczął już nowy miesiąc a okazało się że jeszcze w poprzednim musi wystawić fakturę? (Numeracja ciągła, ostatni nr z miesiąca łamiemy na np A)
MAM ma klientkę która potrafi nawet 3 razy dziennie zadzwonić zadając takie pytania, że z dziewczynami robiłyśmy zakłady, kiedy zacznie się jej pytać o to czy może iść do toalety:)
Nam oczywiście też zdarzają się wpadki. Klient zadał pytanie REFORMIE co to znaczy że samochód jest ciężarowy? - Samochód ciężarowy to taki który jest ciężarowy.
MAM przez telefon - Ale jest Pan na VAT czy na ryczałcie?
Takich sytuacji były i pewnie jeszcze będą setki. Gwarantuję, że będą się tu pojawiać.
Muszę jeszcze wspomnieć o naszej sekretarce. Jest niesamowita. Ma wrodzoną zdolność do nie rozpoznawania twarzy.
Mamy klienta który jest podobny do dostawcy art biurowych. Nasza sekretarka kompletnie ich nie rozróżnia. Raz tak się zdarzyło, że musiała wystawić fakturę dla tego klienta na dodatkowe usługi. Miał on ją odebrać osobiście i na miejscu uregulować. Pech chciał, że przed nim przyszedł dostawca art biurowych
i chciał pobrać należność z faktury wystawionej dla nas o podobnej kwocie jak ta wyżej. Koleżanka oczywiście pomyliła panów. Była tak pewna, że dostawca to klient i to właśnie on ma zapłacić jej a nie odwrotnie, że biedak prawie to zrobił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz